This is new. The tight-happy feel, your stomach uneasy and fluttering all at once.
Or maybe not new at all. But always, always surprising.
It's his voice that does you in. I can see it - your eyes close helplessly, slitted in an unguarded moment of pleasure. Than, two seconds after, they snap open. And you glare at the world at large, at him, for making you do this, at yourself for losing control. For liking it.
And at me. For noticing.
Really, you'd be better of without the anger. It's not like your guard's slipped all that much. It's not like he doesn't let you control things - your independence always preserved, his body stretched languidly for your pleasure. He's only getting some of his own back, you know that. And you enjoy it, even if you can't let yourself admit it.
Now I made you even more angry, and conflicted. You're starting to boil over, me on the side, watching dispassionately as you struggle, struggle... and then he's here again, and the narrowed eyes slip shut again, trusting before you approve. He broke down the defences, and it's good for you.
It makes you wanna hit him. There he goes, not only laying you bare in private, but, excruciatingly, in public, for all the world to see. And it's so easy for him, too. No struggle, no nothing. The only thing stopping you is that he'd let you do the same, no hesitation. Bare his throat, his soft underbelly, animal trust and human understanding all rolled in one. That's why you only poke him in the arm, none-too-gently, and roll your eyes, while your cheeks are - slowly but surely - flushing.
You enjoy the push-pull, the fight, because at the end of the day, he'll be here to wrestle playfully and smile, his very existence reassuring in a way you can't not trust. You only worry if you're that good for him, too. He thinks you are.
Yes, he is. Good for you, that is. Then again, what do I know.
I'm just one of the many voices in your head.
Coś nowego. To uczucie, szczęśliwe i zaciskające brzuch drżenie, wszystko naraz.
Może jednak nie nowe. Ale ciągle, niezmiennie zaskakujące.
To jego głos cię rozbija. Widzę to - zamykasz bezradnie oczy, zmrużone w bezbronnej przyjemności. Parę sekund później otwierają się raptownie, i patrzysz spode łba - wściekła na świat, na niego, bo ci to robi, na siebie za stratę kontroli.
Jesteś wściekła, bo ci się podobało.
Naprawdę, mogłabyś darować sobie tę złość. Przecież nie byłaś tak strasznie bezbronna. Przecież zwykle godzi się na twoją potrzebę kontroli - nie zagraża twojej niezależności, rozciąga się leniwie na łóżku dla twojej przyjemności. To tylko niegroźny rewanż, wiesz o tym. I kręci cię to, choć nie przyznajesz się nawet sama przed sobą.
Przeze mnie jesteś jeszcze bardziej rozzłoszczona, rozdarta między przyjemnością a powinnością, tak jak ją widzisz. Gotujesz się ze złości, a ja stoję sobie z boku i patrzę, jak walczysz, walczysz sama ze sobą. I nagle on znów tu jest, zwężone gniewem oczy znów się zamykają, ufne, zanim świadomie się zgodzisz. Przełamał twoje bariery, i dobrze ci to robi.
Chcesz go uderzyć. Nie tylko obnaża cię prywatnie, ale i - co nieznośne - publicznie, na oczach świata. W dodatku tak łatwo mu to przychodzi. Bez walki, bez niczego. Powstrzymuje cię prosty fakt, że bez wahania pozwoliłby ci zrobić to samo. Obnażyłby gardło, wystawił na ciosy miękki brzuch - zwierzęce zaufanie i ludzkie zrozumienie w jednym. Dlatego tylko go szturchasz, nie za lekko, i przewracasz oczami, rumieniąc się powoli.
Akcja reakcja, cios za cios - podoba ci się walka, ale tylko dlatego, że gdy skończy się dzień, on wciąż tu będzie - żeby kłócić się i bić żartobliwie, jego istnienie uspokajające, budzące zaufanie, niemożliwe do poddania w wątpliwość. Martwisz się tylko, czy ty też jesteś dla niego dobra. On tak sądzi.
On też jest. Dobry dla ciebie, znaczy. Ale w sumie, co ja tam wiem.
Jestem przecież tylko jednym z wielu głosów w twojej głowie.
ero ero
koncept erogrotesek zastrzeżony. Wymyślony 21.4.10. i cały, cały mój.... (koncept. tak). erogroteska = miniatura erotyzująca z elementami groteski, które wkradają się wbrew moim najlepszym intencjom....
the idea of an erogrotesque is copyrighted (or might as well be). Thought it up today (21.4.10.), googled, and it's mine, my precioussss (idea. right). an erogrotesque = a more or less erotic drabble, with some 'grotesque' thrown in for a good measure - it keeps interfering, against my best efforts....
Gdyby ktoś nie zauważył, tłumaczenie jest dość swobodne.
If you didn't notice, the translations are... loose at best.
the idea of an erogrotesque is copyrighted (or might as well be). Thought it up today (21.4.10.), googled, and it's mine, my precioussss (idea. right). an erogrotesque = a more or less erotic drabble, with some 'grotesque' thrown in for a good measure - it keeps interfering, against my best efforts....
Gdyby ktoś nie zauważył, tłumaczenie jest dość swobodne.
If you didn't notice, the translations are... loose at best.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz